KS Lech Sulechów 2-3 Medyk Cibórz

Wyjściowy skład: Ostynowicz, Hauke, Ratajczak, Sirzisko, Sołtys, Lewkowicz, Walkowiak, Rak, Prządka, Gwóźdź, Dawid Bajda.

Chciałoby się powiedzieć do trzech razy sztuka, ale niestety i tym razem nasi zawodnicy schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami…

Mecz rozpoczął się od wybadania umiejętności stojących naprzeciwko siebie drużyn. Oba zespoły ze spokojem konstruowały swoje akcję, jednak początkowo z nikłym rezultatem. Nie minął kwadrans spotkania, a to piłkarze Medyku mogli cieszyć się z pierwszej zdobytej bramki. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska piłkę do własnej siatki skierował nasz zawodnik Rafał Sirzisko. Pechowa interwencja naszego obrońcy sprawiła, że po raz kolejny musieliśmy gonić wynik. Lech szybko chciał odrobić straty, co przejawiało się na coraz to większą ilość akcji podbramkowych. Doskonałą sytuację pod koniec pierwszej połowy zmarnował Tomasz Rak. To powinien być gol. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. Druga połowa zaczęła się dla nas bardzo dobrze, po składnej akcji naszej drużyny, bramkę ładnym uderzeniem pod poprzeczkę zdobył Jakub Gwóźdź. Wydawało się, że kolejne bramki dla Lecha są tylko kwestią czasu, jednak to goście szybko odpowiadają i wychodzą na prowadzenie po indywidualnej szarży jednego z zawodników. Nie minęło parę minut i rezultat ponownie uległ zmianie. W ogromnym zamieszaniu w polu karnym gości, po strzale Nikodema Prządki piłka jeszcze odbiła się od piłkarza Medyka i wpadła do siatki. Remis. Czy w końcu się przełamiemy? Niestety, pomimo wielu sytuacji podbramkowych nie potrafimy strzelić trzeciej bramki. A co gorsza w 79 min. spotkania wypuszczamy nawet jeden punkt i schodzimy z placu boju pokonani…

Panowie głowy do góry i gramy dalej! Przed nami jeszcze wiele spotkań, a kolejne już w niedziele w Toporowie. Tylko Lech!